Metody zwalczania dezinformacji na przykładzie telefonii komórkowej, a w szczególności technologii 5G 

Prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk

Przyczyny i źródła dezinformacji 

Masowe i szybkie rozprzestrzenianie się dezinformacji dotyczącej zarówno zjawisk społeczno-politycznych, jak i naukowo-technicznych wynika z możliwości technicznych, jakie stwarza Internet i inne media elektroniczne oraz z przyczyn o charakterze społeczno-kulturowym. Te ostatnie wiążą się głównie z coraz większą złożonością opisu rzeczywistości fizycznej, ale też z ogromnym przyspieszeniem w rozwoju nowych technologii. Przeciętny człowiek przestaje rozumieć otaczającą go rzeczywistość naukowo-techniczną, a przez to staje się podatny na przyjmowanie informacji tłumaczących tę rzeczywistość w sposób uproszczony i często nieprawdziwy. Taki sposób podejścia do rzeczywistości nie jest niczym nowym w historii techniki – przykładem jest walka z elektryfikacją i radiofonią (rys. 1). 

Rys. 1. Przykład szerzenia się dezinformacji 100 lat temu 

O ile niejednoznaczności wyników badań są w większości niezamierzone i wynikają z błędów metodologicznych, o tyle narzucanie na prowadzony proces badawczy swojej wizji świata jest naganne i powinno eliminować takie badania z obszaru nauki. 

Od strony socjologiczno-politycznej działania dezinformacyjne charakteryzują się (Zjawisko dezinformacji w dobie rewolucji cyfrowej, NASK Cyber Policy, Warszawa 2019): 

  1. Wprowadzaniem, w sposób świadomy lub nieświadomy, w błąd ich odbiorcę. 
  1. Dotykaniem ważnych problemów z punktu widzenia interesu społecznego. 
  1. Wywoływaniem negatywnych stanów społecznych (wrogość, niechęć, podejrzliwość), prowadzących w efekcie do zakłócenia, a wręcz zachwiania procesów demokratycznych. 
  1. Rozprzestrzenianiem masowych dezinformacji za pomocą technologii AI (Artificial Intelligence), takich jak tworzenie botów, trolli, a także tworzenie grup targetowych. 

Mity, teorie spiskowe, ogólnie dezinformacje, powstają z różnych przyczyn, które mają charakter ekonomiczny, psychologiczny, czy też społeczny. Można te przyczyny scharakteryzować następująco: 

  1. Zagrożenie egzystencji – raport Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego ujawnił, że w 2017 roku 39% Amerykanów bardziej niż przed rokiem obawiało się o stan swojego zdrowia, sytuację ekonomiczną i polityczną, a także o stan stosunków międzyludzkich. 
  1. Poczucie odrzucenia i wyobcowania – przeprowadzone w 2017 roku na Princeton University eksperyment wykazał, że osoby, których chęć współpracy została odrzucona, były bardziej podatne na różnego rodzaju teorie spiskowe i akceptację mitów. 
  1. Niepowodzenia grup społecznych – badania wskazują, że większą skłonność do budowania teorii spiskowych i tworzenia mitów mają te grupy społeczne, które są w jakiś sposób, czy to na skutek wyborów politycznych, czy innych przyczyn, pozbawione wpływu na kształtowanie rzeczywistości. 
  1. Spadek zaufania do opinii naukowych – ze względu na coraz większy stopień trudności teorii naukowych, złożoność modeli opisujących zjawiska fizyczne, biologiczne i społeczne, wyniki badań naukowych są obarczone pewnym procentem niejednoznaczności, które w odbiorze społecznym mogą budzić niepokój. 

Ogromną rolę w szerzeniu dezinformacji spełniają, jak już zaznaczono wyżej, tzw. media społecznościowe działające na zasadzie klastrów epidemicznych. Neil Johnson z George Washington University przyjrzał się stronom Facebooka i stwierdził, że to właśnie na tych stronach ludzie zakażają się znacznie szybciej niż w pandemii fizycznej (The online competition between pro- and anti-vaccination views, June 2020, Nature 582). Na przykładzie ruchów antyszczepionkowych zbadał dynamikę rozprzestrzeniania się poglądów dezinformacyjnych i normalnych (antyszczepionkowych i proszczepionkowych). Nadając odpowiednie oznakowanie jednym i drugim klastrom, oczekiwali, że powstanie jądro klastrów reprezentujących poglądy naukowe, a wszystkie inne zostaną zmarginalizowane. Wyniki badań zaprzeczyły ich oczekiwaniom, bowiem mainstreamowe okazały się być poglądy dezinformacyjne. Okazało się, że grupy, które wydawały się być marginalne, utworzyły megaklastry w węzłowych punktach sieci, pomimo faktu, że udział klastrów proszczepionkowych był wyższy od antyszczepionkowców (rys. 2). Przyczyną tego jest to, że „szybkość zakażania” poglądami antyszczepionkowymi jest znacznie większa niż w grupie proszczepionkowej, a ponadto grupy marginalne mają o wiele większą skłonność do łączenia się w większe grupy. Jak pisze Neil Johnson: „grupka szczepionkosceptyków z Kanady dostaje potwierdzenie, że we Francji czy Australii jest całkiem wielki ruch, który zgadza się z jej poglądami. Nagle znajdujemy się wśród 15 mln ludzi myślących jednocześnie. Czyli nie jesteśmy szaleni. Nie jesteśmy outsiderami. Proszczepionkowcy (grupa zdrowego rozsądku) takich potwierdzeń nie potrzebują i stąd współczynnik „zakażalności” poglądami opartymi na wiedzy jest znacznie mniejszy”. 

Rys. 2. Czerwone kropki to klastry zawierające treści antyszczepionkowe, niebieskie oznaczają klastry proszczepionkowe, zielone to klastry o jeszcze niewyrobionym poglądzie na sprawę. Dane pochodzą z okresu od lutego do października 2019 

Uwiarygodnianiu dezinformacji, a przez to szybkiemu jej rozprzestrzenianiu służą różne techniki, z których można wymienić dwie. Pierwsza to połączenie w klastrze dezinformacyjnym wielu problemów – w przypadku telefonii komórkowej to mogą być różne dysfunkcje zdrowotne, ale też wystawienie się na inwigilację czy zaburzenia czynności życiowych, takich jak sen czy stany emocjonalne. Ma to znaczenie w przekonywaniu osób nie mających jeszcze własnego poglądu na sprawę – może ich przekonać nie ten, to inny czynnik szkodliwości. Drugą metodą jest nadanie przekazowi cech naukowości i oparcia się na bogatej bibliografii. Łatwo zauważyć w wielu wiadomościach dezinformacyjnych sformułowania i pojęcia z obszaru nauki, które mają na celu konfirmację przedstawionych poglądów. Fakt, że wiele z tych pojęć nie jest zrozumiała dla autora i czytelników bądź słuchaczy, nie ma żadnego znaczenia. Przykłady takiego postępowania są szczególnie widoczne w sytuacjach, w których podważanych jest kilka zjawisk, np. pole elektromagnetyczne z instalacji 5G i szczepionki antycovidowe. W przypadku posiadania w jednej dziedzinie (np. biologii) ponadprzeciętnej wiedzy i wykazania jej w swoim przekazie można w drugim obszarze (pole elektromagnetyczne) wykazać totalną ignorancję, a całość przekazu będzie wiarygodna. Podobnie jak w metodzie poprzedniej, działanie takie ma na celu przekonanie osób i grup społecznych, oznaczonych przez klastry zielone, czyli pozostających w poznawczym zawieszeniu. 

Przedstawione wyżej rozważania o budowie struktur dezinformacyjnych nie dotyczą tworzenia dezinformacji na podstawie świadomego zafałszowania rzeczywistości, kłamstwa, takie bowiem sytuacje wymagają stosowania metod administracyjnych (środki prawne!) raczej niż dyskusji i intelektualnej perswazji. Oprócz kłamstw bezpośrednich coraz częściej pojawiają się tzw. deepfakes. Jest to tworzenie fałszywej rzeczywistości z wykorzystaniem metod sztucznej inteligencji poprzez tworzenie nieprawdziwych obrazów rzeczywistości. Taki sposób budowania dezinformacji podlega również czynnościom prawnym. Pokazane metody dezinformacyjne, czyli bezpośrednie kłamstwo czy deepfake, wydają się być łatwiejsze do osłabienia ich skuteczności niż metody wpływające na stronnicze przekonania (cognitive bias). W tym miejscu warto zacytować Fryderyka Nietzsche, który powiedział, że „…przekonania są bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy niż kłamstwa” (Ludzkie, arcyludzkie). 

Wymienione wyżej przyczyny powstawania klastrów dezinformacyjnych są natury ogólnej i dotyczą szerokiego spektrum zjawisk i wydarzeń. W przypadku metod dezinformacji związanych z działaniem pola elektromagnetycznego, mamy do czynienia ze sferą przekonań, a nie bezpośrednimi kłamstwami. Można to zilustrować przykładami związanymi z ekspozycją na pole elektromagnetyczne, a w szczególności na systemy telekomunikacyjne 5G: 

  1. Grzanie się mózgu i innych organów ciała przez przebywanie w polu elektromagnetycznym. 
  1. Indukowanie się chorób, szczególnie chorób nowotworowych. 
  1. Nadwrażliwość elektromagnetyczna. 
  1. „Ściąganie piorunów” przez telefony komórkowe. 
  1. Zapłon oparów paliwa na stacjach benzynowych. 
  1. Dysfunkcyjne działanie stymulatora serca, tzw. rozrusznika. 

Wszystkie wymienione wyżej przykłady leżą w sferze przekonań – dają się one stosunkowo prosto, korzystając z wyników badań, czy na podstawie praw fizyki, sfalsyfikować. 

Przekonania tworzone są też poprzez język, którego używamy do opisu zjawiska. Pozostając w obszarze pola elektromagnetycznego, można podać dwa terminy, tworzące dezinformację. Jednym z tych terminów jest elektrosmog. Do obiegu komunikacyjnego wprowadzone jest słowo, które w swojej warstwie semantycznej wartościuje zjawisko, które definiuje. Zgodnie z zacytowaną wyżej definicją pole elektromagnetyczne jest „złe samo w sobie”, bowiem określenie elektrosmog wiąże ze sobą smog, zjawisko negatywne dla środowiska (etymologia słowa smog: połączenie angielskich słów: smoke – dym i fog – mgła) ze zjawiskiem elektromagnetyzmu, które z natury swojej nie ma żadnych związków z przytoczonymi zjawiskami fizycznymi. Popatrzmy, co na temat elektrosmogu mówi podstawowe źródło wiedzy współczesnego człowieka, czyli Wikipedia: Elektrosmog (smog elektromagnetyczny) – potoczne określenie promieniowania elektromagnetycznego o różnej częstotliwości, należącego do zakresu promieniowania niejonizującego, najczęściej odnoszące się do fragmentu zakresu fal radiowych (300 kHz – 300 GHz). Pojęcie elektrosmogu jest potocznie przez niektórych uważane za synonim promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego ze źródeł sztucznych, czyli wytworzonych przez człowieka w odróżnieniu od promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego ze źródeł naturalnych. … 

Określenie elektrosmog jest często stosowanym przez aktywistów określeniem mającym świadczyć o szkodliwości pola elektromagnetycznego wytwarzanego np. przez stacje bazowe telefonii komórkowej oraz inne urządzenia emitujące promieniowanie elektromagnetyczne. 

Rys. 3 Możliwe źródła pola elektromagnetycznego w środowisku człowieka  

Słownik języka polskiego definiuje elektrosmog jako wszechobecne pola elektromagnetyczne wytwarzane przez wszystkie urządzenia elektryczne. 

Anglojęzyczne wiarygodne portale informacyjne dają trochę inaczej sformułowane definicje. Wikipedia The term „smog” in the word „electrosmog” is originally derived from „smoke” and „fog”. In everyday language „smog” means air pollution. In the context of artificial electric, magnetic and electromagnetic fields the term „smog” is used to describe their ubiquitous occurrence in our environment in connection with suspected adverse health effects. Even though this term is not very precise and contributes to making people feel insecure it is frequently used in the media and in public discussions. 

Collins English Dictionary The electromagnetic radiation from computers and mobile phones. Longmans Dictionary of Contemporary English the waves or forces produced by electrical equipment such as mobile phones and computers, which some people believe make them ill. 

Jak widać definicje w języku polskim, podobnie zresztą jak te formułowane w obszarze języka angielskiego, nie wprowadzają jednoznacznie negatywnej oceny tego terminu, a jeśli wspominają o szkodliwości PEM to sprowadzają to do opinii poszczególnych osób czy grup społecznych. Należy tylko zauważyć, że w definicji polskiej wersji Wikipedii nie uniknięto niepoprawności z punktu widzenia poprawności fizycznej: smog elektromagnetyczny. W tym przypadku niepoprawność tego stwierdzenia jest znacznie wyraźniejsza niż w przypadku terminu elektrosmog. 

W publicystyce naukowo-popularnej dotyczącej PEM (vide powyższe definicje) używa się często określenia: promieniowanie elektromagnetyczne. Terminu tego używa się zamiennie z terminem pole elektromagnetyczne dla wszystkich zakresów spektrum częstotliwościowego. Jest to swojego rodzaju nadużycie semantyczne, bowiem terminem promieniowanie elektromagnetyczne określa się PEM o częstotliwościach zakresu do większych od światła ultrafioletowego. Przesyłanie energii elektromagnetycznej związanej z indukowaniem w przestrzeni pola elektrycznego i pola magnetycznego, dwóch wzajemnie się generujących składników pola elektromagnetycznego. Ze względu na oddziaływanie na materię pola elektromagnetycznego istnieją dwa obszary w spektrum częstotliwościowym: promieniowanie o charakterze jonizującym i promieniowanie o charakterze niejonizującym (rys. 4). I tutaj kryje się następny chwyt propagandowy, wykorzystywany przez osoby „anty-elektromagnetyczne”: przyjęcie jednego terminu promieniowanie pozwala na nierozróżnianie specyfiki tych dwóch promieniowań. A co za tym idzie, łączenie obszaru działania telefonii komórkowej z promieniowaniem jonizującym, a bardziej przekonująco z Hiroshimą, Czarnobylem czy Fukushimą. 

Rys.4 Widma częstotliwości pola elektromagnetycznego z przypisanymi zastosowaniami  

Tworzenie takich niepoprawnych merytorycznie i błędnych logicznie bytów w sferze językowej mieści się w kategorii, często obecnie przywoływanej, post-prawdy. Działanie takie ma na celu przekonanie czytelników/słuchaczy do przyjęcia założonej tezy o szkodliwości pola elektromagnetycznego bez przeprowadzenia żadnego dowodu. 

Metody zwalczania dezinformacji 

Różne są postacie dezinformacji, różne też są przyczyny ich powstawania, a zatem nie istnieje jedna metoda ich eliminacji z życia społecznego. 

Metody administracyjne 

W celu zwalczania dezinformacji w strukturach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (European External Action Service) powstało kilka zespołów zajmujących się analizowaniem dezinformacji w Unii Europejskiej oraz krajach sąsiadujących ze wspólnotą. W kwietniu 2015 roku Komisja Europejska ogłosiła, w następstwie raportu „A multi-dimensional approach to disinformation” autorstwa Grupy Ekspertów, komunikat dotyczący zwalczania dezinformacji w Internecie. Komunikat ustala kierunki działania w zwalczaniu dezinformacji oraz wskazuje na niezbędne do realizacji tego celu narzędzia. Należy stworzyć przejrzysty i godny zaufania ekosystem internetowy, a w tym celu Komisja Europejska proponuje korzystanie z wysokiej jakości dziennikarstwa. Drugi dokument KE został przedstawiony we wrześniu 2018 roku i dotyczył głównie zwalczania dezinformacji w zakresie samoregulacji sektora biznesowego. Został on opracowany przez przedstawicieli platform internetowych, branży reklamowej i mediów, przy wsparciu środowisk akademickich i społeczeństwa obywatelskiego. 

Diagnoza zjawiska dezinformacji zaprezentowana w europejskich dokumentach znajduje odzwierciedlenie w działaniach krajowych instytucji. Ze względu na złożoność problemu w zwalczanie dezinformacji włączonych jest szereg różnych organizacji i instytucji państwowych, takich jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Obrony Narodowej czy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Działania oficjalnych instytucji skierowane są głównie w kierunku obronności państwa i ochrony ważnych elementów gospodarki narodowej oraz polityki zdrowotnej. Zgodnie z maksymą Fryderyka Nietzschego, przytoczoną wyżej, w polityce społecznej ważniejszymi mogą być działania dezinformacyjne, ukierunkowane na „prostowanie” przekonań obywateli, np. w obszarze akceptacji nowych technologii. 

Metody psychospołeczne walki z dezinformacją 

Wymienione w punkcie poprzednim błędne przekonania czy teorie spiskowe, których podłożem są irracjonalne przekonania, jak mit kontroli umysłu, mit sterowania umysłem poprzez wchodzenie pola elektromagnetycznego telefonii komórkowej w interakcję z falami mózgowymi, albo oddziaływanie na stan umysłowy społeczności przez użycie tzw. broni elektromagnetycznej. Z tego typu mitami należy postępować, używając narzędzi ze sfery psychologii raczej niż nauki i techniki. Jednak biorąc pod uwagę trudność w percepcji wyników badań naukowych oraz naturalny stopień ich niepewności, to i do fizycznie sprawdzalnych mitów trzeba wprowadzić narzędzia psychologiczne. 

Prowadzone przez psychologów amerykańskich badania wskazują na nieskuteczność prostowania dezinformacji poprzez odwołanie się do dowodów naukowych i logiki. Co więcej, tego typu działanie może jeszcze umacniać osoby będące we władaniu mitów, w ich prawdziwości. Profesor Joseph Uscinski, politolog z Miami University, współautor książki „American Conspiracy Theories” (Oxford, 2014), pisze: Człowiek przekonany, że jakieś potężne siły manipulują rzeczywistością, mógłby uznać próbę tłumaczenia za element strategii maskującej intrygę, a więc za potwierdzenie swoich podejrzeń. Jednak nowsze badania wskazują na pewien stopień skuteczności działania wyjaśniającego, szczególnie wtedy, gdy nie dotykają one sfery fundamentalnej, nie zagrażają tożsamości wyznawcom mitów. 

Takiej opinii przeczą wyniki badań węgierskich psychologów (Gabor Orosz i in., Changing Conspiracy Beliefs Through Rationality and Ridiculing, Front. Psychol., 13 October 2016, https://doi.org/10.3389/fpsyg.2016.01525). Zbadali oni trzy strategie walki ze stronniczymi przekonaniami, dezinformacjami, teoriami spiskowymi, itp. Oto one: 

  1. Podanie nowych faktów, które wywracają wcześniejszą strukturę logicznego dowodzenia. 
  1. Zbudowanie dystansu między osobą, którą chcemy przekonać, a wspólnotą wyznającą teorie spiskowe, na przykład przez jej ośmieszenie. 
  1. Zmniejszenie dystansu między osobą, którą chcemy przekonać, a przedmiotem teorii spiskowych (np. Żydami, naukowcami, imigrantami itp.) poprzez zwiększenie empatii odbiorców. 

Wyniki badań wskazały na podobną skuteczność dwóch pierwszych strategii w przekonywaniu zwolenników teorii spiskowych. Przeczy to zarówno poglądowi, że racjonalna argumentacja nie daje żadnych wyników, jak i poglądowi wskazującemu na małą efektywność, a wręcz kontrskuteczność prób ośmieszania poglądów nieracjonalnych. Pierwsza strategia wskazuje z całą mocą na edukację, zarówno formalną (lepsza szkoła), jak i edukację spontaniczną, realizowaną choćby poprzez imprezy i programy naukowe, festiwale nauki, media czy dobry internet. Druga strategia, czyli jakaś forma „ośmieszenia” poglądów nieracjonalnych może być realizowana poprzez wskazywanie na absurdalność poglądów, poprzez pokazanie, jak absurdalne mogą się okazać ich ostateczne konsekwencje. 

Trzecia strategia badaczy węgierskich, czyli okazywanie empatii teoriom spiskowym i ich wyznawcom, okazała się, wg badaczy węgierskich, nieskuteczna. W tym przypadku dokonana została również refutacja poglądu, mówiącego, że można ludzi odwieść od błędnych przekonań okazywaniem im empatii i dobroci. 

Inną skuteczną metodą obalania mitów jest uczenie myślenia analitycznego osób wyznających koncepcje nieracjonalne. Prof. Viren Swami wraz z zespołem (Anglia Ruskin University) przeprowadzili ciekawe doświadczenie, składające się z trzech etapów. W pierwszym, osoby uczestniczące w eksperymencie (112 osób) otrzymały do wypełnienia kwestionariusz oceniający stosunek badanych do teorii spiskowych. Po upływie kilku tygodni przeprowadzono drugi etap badań, w którym badanych podzielono na dwie grupy: w pierwszej badani rozszyfrowywali tekst, zawierający słowa trudne, takie jak „analiza” czy „racjonalność”, co wymuszało na uczestnikach myślenie analityczne, zaś w drugiej grupie badanych rozszyfrowywany tekst był prosty i neutralny intelektualnie. W trzecim etapie powtórzono pierwszy etap, w którym uzyskano zaskakujące wyniki: osoby „zmuszone” do myślenia analitycznego były znacznie mniej skłonne ufać mitom i koncepcjom spiskowym. Można zatem oczekiwać, że jest to sposób na rozwiewanie mitów. 

Przechodząc na grunt „mitologii” telefonii komórkowej, dotarcie z przekazem potrzeby racjonalnego myślenia może być dość trudne, jako że grupy antyelektromagnetyczne mają naturę heterogeniczną intelektualnie – są w niej zupełni laicy, jak i nauczyciele akademiccy, choć nie będący na ogół specjalistami w dziedzinie telekomunikacji i bioelektromagnetyzmu. 

Odwołując się do pokazanych w tym artykule wyników badań Neila Johnsona, wskazujących na znacznie większą „zakażalność” w świecie mediów społecznościowych klastrami dezinformacyjnym i teoriami spiskowymi, trzeba możliwie szybko opracować metody, skutecznie przerywające, czy choćby osłabiające, transmisję „wirusa dezinformacji”. Jedna z takich metod może być „szczepionka edukacyjna”, wykorzystująca te same media społecznościowe. Należy wzmocnić zdecydowanie klastry racjonalne i wzmóc kanały transmisyjne między nimi. 

Trochę oddzielnym zagadnieniem jest obalanie mitów, tworzących się z istniejących we współczesnej nauce niepewności, a także z istnienia coraz większej liczby prac, prezentujących niekiedy różniące się lub wręcz przeciwstawne wyniki. Co więcej, coraz większa liczba prac naukowych jest niepowtarzalnych, co w połączeniu ze wspomnianymi wyżej niepewnościami powoduje, że nauka sama w sobie, a także jej propagatorzy (eksperci), utracili zaufanie społeczne. Taki stan rzeczy „stwarza armię źle poinformowanych i zdenerwowanych obywateli, którzy potępiają naukowe osiągnięcia i odbierają wiarygodność ekspertom” (cyt. Nichols T. „The Death of Expertise: The Campaign Against Established Knowledge and Why It Matters” New York, Oxford University Press, 2017). Przywrócenie wiarygodności ekspertom wymaga dużego zaangażowania świata nauki, polepszenia stopnia powtarzalności badań oraz unikania, albo racjonalizowania, wspomnianych niepewności. 

Podsumowanie 

Podsumowaniem zaprezentowanego artykułu może być konstatacja, że rodzące się dezinformacje, stronnicze przekonania, mity, teorie spiskowe czy legendy miejskie wynikają z niezrozumienia złożoności świata, w którym żyjemy. Ograniczenie tych zjawisk jest zadaniem niezwykle trudnym, można jednak, jak pokazano wyżej, podejmować działania. Działania te powinny mieć wspólny mianownik, jakim jest powszechna edukacja, formalna i okolicznościowa. Polityka państwowa powinna też wzmocnić rolę ludzi nauki, ekspertów i można to uczynić, poprzez widoczny udział nauki w podejmowaniu strategicznych, i nie tylko, decyzji gospodarczych, zdrowotnych i klimatycznych. 


Prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk jest badaczem, specjalizującym się od ponad 50 lat w problematyce pola elektromagnetycznego (PEM), jego zastosowania w technice i medycynie oraz w badaniu skutków oddziaływania PEM na środowisko i organizmy żywe. Pracował w wielu ośrodkach naukowych i akademickich w kraju i na świecie – obecnie jest prezesem Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu oraz współpracuje z wieloma instytucjami naukowymi i technicznymi, krajowymi i zagranicznymi.